Za złe samo{poczucie}
Nie, nie przewidziało Ci się : )
Nie pomyliłam się, nie chciałam napisać "za dobre samopoczucie"!
Za to kiedy boli, za to kiedy czujesz się {jak to mawiasz} jak wypluty tofik {uwielbiam to powiedzonko!}, za to kiedy w pracy jedyne co możesz robić to robić za atrapę...
Za te dni kiedy się nie chce!
Toast!
A wiesz dlaczego? : )
Pewnie wiesz...
Dlatego, że to Twoje ukochane Ciało daje Ci sygnał. Mówi do Ciebie. Przekazuje informację.
Jestem zmęczone... coś mi dolega... potrzebuję czasu, odpoczynku, wolniejszego tempa...
I wtedy, dzięki temu, jeśli oczywiście słuchasz... przełączasz się na tryb SLOW...
O ile nie jest za późno, to jeszcze spokojnie możesz wyjść {zamiast wyskakiwać} z tego chomiczego kółka. Wyjść i odpocząć.
Bo dopóki nic Ci nie dolega, a Ciało milczy... to jeszcze siłownia, jeszcze uprzątnięcie, jeszcze kilka sklepów, jeszcze to, jeszcze tamto, jeszcze siamto... mogłabyś nie spać, tylko tym kółkiem chomiczym w nocy prąd produkować, żeby zaoszczędzić na kolejną wizytę w TK Maxie.... hm? :)

Dlatego ja jestem wdzięczna za złe samopoczucie : )
A Ty?
K.
Komentarze
Prześlij komentarz